poniedziałek, 24 lutego 2014

Nie dam rady...

Spacer z Leną (lat 3,5):
Lena: Tatoooo, a ten dom to sam chcesz zbudować?
Tato: ?????? tak...
Lena: Nie dasz rady.
Tato: (o co jej chodzi??!! żeby własna córka nie wierzyła we własnego ojca?? a może ona coś wie?wtf?) No wiesz mam nadzieje że dam rade sam .... a jak nie będę dawać rady to poproszę kogoś o pomoc, zatrudnię kogoś, będę robić tak aby się udało....
Lena: Sam nie dasz rady ale ja Ci pomogę i Marta (lat 2) i Antek (lat... 0,5) i mama (lat tyle ile trzeba).

Uff, kamień z serca, Lena też w nas wierzy... tylko że jako całość.

czwartek, 13 lutego 2014

Co w Łodzi...

Warsztat budowy pieca rakietowego zaliczony :). Warto było, internetowe poradnictwo sporo wyjaśnia w kwestii budowy "rakieciaka" ale nie ma jak praktyka pod okiem praktyka - Roberta. W praktyce wyszło kilka małych ale jakże istotnych momentów budowy pieca, m.in. szczegóły docięcia i umiejscowienia beczki, kwestia izolacji pieca od podłoża lub/i ścian, izolacja paleniska wełną ceramiczną, no i najważniejsze - koncepcja rozprowadzenia ciepłego powietrza do wszystkich pomieszczeń. Miałem również obawy co do dźwięku jaki wydaje piec, od tego dźwięku pochodzi podobno jego nazwa... a kto chciałby w salonie mieć dźwięk rakiety? no ja na pewno nie, na szczęście okazało się że słynny ryk rakiety w praktyce jest przyjemnym mruczeniem rwącego płomienia.
Co do płomienia to, jak głosi przysłowie, warto upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, tak też uczyniłem: 1. nauczyłem się budowy pieca, 2. skonsultowałem z tym który się zna - Pawłem - konstrukcje naszej chaty i jej połączenie z fundamentem. Są i owoce:
Nazywając obraz po imieniu:
- konstrukcja szkieletowa - poprzednio miała być szachulcowa ale podobno szachulec zje więcej drewna, to raz, a po drugie ukośne stężenia w szachulcu są w osi co miałoby nam znacznie utrudniać montaż słomy a tu mamy odchudzone słupy i stężenia od środka chaty,
- robimy półkę na słomę - dzięki temu temu nie musimy inwestować w nadzieje, z poprzedniego postu, utrzymania tynku na 15cm słomy. w tej wersji słoma leży sobie na półce a tynk będzie (beznadziejnie?) "leżeć" na niej. to rozwiązanie dodatkowo ma właściwości antyhejterowskie - półka na słomę będzie wysunięta zdecydowanie poza fundament i zakończona kapinosem, wysunięcie to uniemożliwi włażenie w ścianę hejterowskich myszy, szczurów, kunów, bobrów i jenotów.
Qniec posta postanawia krzyk Antka.

czwartek, 6 lutego 2014

Układ ostateczny.

Dostaliśmy już tzw. wuzetkę.... miło się kojarzy, znacie kogoś kto nie lubi (ze względu na smak a nie konsekwencje spożycia) ciasta wuzetki? No ale nasza wuzetka to nie ciasto, to tzw. Warunki Zabudowy, czyli wytyczne które narzuca nam nasze Państwo (za pośrednictwem Urzędu Gminy) w sprawie wybudowania naszego domu na naszej działce za nasze pieniądze...hmm to dlaczego w ogóle Gmina ma tu cokolwiek do powiedzenia???
Ale, ale dostaliśmy upragnioną wuzetkę, więc prace projektowe czas najwyższy precyzować. W związku z czym wyszło tak, że przewróciliśmy wszystko do góry nogami... a dokładniej z lewa na prawo (nie z prawa na lewo), czyli obecny układ wygląda tak:
 Oczywiście jest to wciąż wersja robocza, wysłana do architekta i tam jeszcze konstrukcja pokaże kto ma racje. Gdzieś w centrum pojawi się jednak też komin, początkowo mieliśmy pomysł nie budowania tej wieży ale jednak już tak :).
Sprawa fundamentów została wstępnie wyjaśniona, czyli prawdopodobnie przejdzie pierwsza wersja (o której nawet nie pisałem, bo to był punkt wyjścia, punkt z którego zacząłem i do którego wróciłem. Podpisano - Syn Marnotrawny.) - ława, bloczki 24cm i konstrukcja szachulcowa z kostkami słomy w osi konstrukcji. Przy tej wersji trzeba jeszcze dorobić trochę nadziei, że 15 cm słomy wystającej z każdej strony poza konstrukcje utrzyma kilka ton tynku. Jutro będę w Łodzi (przy okazji nauki budowania pieca rakietowego) mając nadzieję, że moje decyzje zostaną przypieczętowane zdaniem praktyków co się znają też.

Piotr