czwartek, 26 lutego 2015

Reanimacja bloga

Od lipca upłynęło sporo czasu... blog trochę się zatrzymał... głównie (i paradoksalnie) w związku z budową.
Stan na dziś.... :) ujawnię za jakiś czas, teraz tylko tyle że jeszcze bardzo dużo przed nami.
Teraz mróz na dworze (a dachu jeszcze nie ma) więc jest trochę czasu na pisanie. W najbliższych dniach postaram się w wielkim skrócie, systematycznie przedstawić nasze postępy i zmagania.

Dziś wróćmy do lipca... pogoda była przyjemniejsza niż dziś. W połowie lipca - jak wcześniej zapowiedziano - pan koparkowy zrobił co trzeba. Nie było tego dużo, szybko poszło ale ręcznie byłoby fatalnie - na trasie naszych fundamentów stanęło kilka wielkich kamieni. Nowym doświadczeniem jest dla nas przygotowanie terenu do prac koparkowych - obrys fundamentów posypuję się wapnem, żeby pan koparkowy nie miał wątpliwości gdzie co ma być. Po wyznaczeniu wapnem linii kopania miejsce budowy na krótką chwilę wyglądało jak boisko do niewiadomoczego:


Równocześnie z nadejściem dołów pod ławy fundamentowe nastąpiło wpięcie się pod miejscowy wodociąg, czyli mamy wodę!!! :). Jakby nie patrzeć to duży postęp w budowie.