piątek, 30 maja 2014

Szpadel węgielny

Wbito pierwszy szpadel w kierunku miejsca gdzie będzie fundament, czyli dokładnie wgłąb.... a później zamówiono wielką szufle i 100 koni mechanicznych.
Moc koni wywarła na nas takie wrażenie - że nie zdążyliśmy ich sfotografować. W dwie godziny wielka szufla zebrała tzw. humus, czyli tzw. warstwę orną, a jak dla mnie to najbardziej ludzką część ziemi - dalej (głębiej) zaczyna się ziemia prawdopodobnie przez nikogo nigdy nie widziana... czyli zostaliśmy odkrywcami.
Poniżej widok naszego miejsca do życia na dzień wczorajszy:

Druga rzecz - ręcznie (czyli szpadlem) dokopano się do wody... woda na naszej działce występuje na głębokości 1,8 metra, teraz rozpatrujemy komu zlecić wwiercenie się w ten wodociąg. Przy okazji poznaliśmy przekrój - wspomniany ludzki humus, piasek, glina i poniżej 1,5m bardzo czysty piasek plażowy. Nawet najbardziej zmechanizowanym lub odwrotnie zubożałym inwestorom proponuję przekopać się ręcznie na 1,8 m w celu zaprzyjaźnienia się z miejscem i poznania go chociaż w tak małym wycinku, czyli jak z człowiekiem - jak zamierzasz z kimś/czymś (w sensie miejsca-ziemi) żyć to warto się zaprzyjaźnić i poznać chociaż wycinek głębi ;).

Trzecia rzecz - zapoznaliśmy się z okolicznymi składami budowlanymi. Warto - ceny wbrew pozorom potrafią się różnić znacznie nawet w dwóch punktach tego samego właściciela. Zapoznaliśmy się także z okolicznymi tartakami - w związku z czym nie skorzystamy z nich, taniej jest 50km dalej - tak więc czasami sięgaj tam gdzie wzrok nie sięga.

poniedziałek, 19 maja 2014

Pozwolenie

Stało się - starostwo pozwoliło nam wybudować na swojej działce dom za swoje pieniądze swoimi siłami, czyli mamy pozwolenie na budowę..... jest to też znak- sygnał dla ewentualnych wolontariuszy, przyjaciół, ludzi dobrej woli .... że czas się szykować :).

niedziela, 4 maja 2014

Szkielet - akt pierwszy.

W oczekiwaniu na pozwolenie na budowę załatwiamy nasze "prywatne" sprawy, czyli ciśniemy pracę zawodowo-zarobkowe co by po pozwoleniu mieć czas na Chatę.
W tak zwanym między czasie wnikamy także w to co właściwie trza zbudować, efektem czego jest miedzy wieloma innymi szkielet domu (na razie niestety tylko wirtualny):

Jest to nasza interpretacja szkieletu - jeszcze przed konsultacją z projektantem, więc nie należy zbytnio wnikać w szczegóły... ale z grubsza tak to będzie wyglądać.

A z dylematów:
- zastanawiamy się nad zmianą pełnego deskowania dachu z papą na płyty wełny drzewnej Steico lub jakiejś innej firmy. Mały wybór jest na rynku, więc kto wie czy po wybudowaniu się nie zaczniemy myśleć nad maszynką do robienia wełny drzewnej ;). Wełna drzewna jest oczywiście droższa ale bardzo zachęcająca swą prostotą, akumulacją ciepła i brakiem konieczności użycia wszelakiego rodzaju foli.
- zawzięcie drążymy temat przydomowej oczyszczalni ścieków, opcji jest wiele, szukamy ekonomicznej... ale nie chcemy za bardzo po bandzie. Ma to być w miarę bezobsługowe - mamy spadek na działce i nie zawahamy się go użyć, w związku z czym odpadają przepompownie. Mamy sporo działki więc nie przerażają nas systemy potrzebujące trochę przestrzeni.... konkretnego rozwiązania na razie brak.
- co ma nam posłużyć do mieszania tynków glinianych (w tym z sieczką) i wapiennych i gliny na posadzki?

Jeżeli ktoś czuje się na siłach w doradztwie w ww kwestiach to jest to ten moment kiedy należałoby zabrać głos :).