wtorek, 31 marca 2015

Zbrojenie

Po zakończeniu prac pana koparkowego ręcznie (czyli szpadlowo i łopatowo) wyrównaliśmy co nieco, podsypaliśmy kilka centymetrów piasku, zagęściliśmy go (w sensie ubiliśmy) - teren przygotowany czas na zbrojenia się.
Zbrojenie, czyli dla niewtajemniczonych nie chodzi o aktualną sytuację na wschodzie ale o zwykłe pręty metalowe (zgodnie z projektem fi6, czyli 6mm średnicy, gładkie - na strzemiona).... no i również o niezwykłe, bo żebrowane (fi12).
Zbrojenie również wykonaliśmy (wyginanie, przycinanie) bardzo we własnym zakresie. Miejscowy sklep budowlany miał do zaoferowania w tej kwestii maszynkę do gięcia prętów za około 110zł, więc kupiliśmy 5 sztuk wielkich gwoździ (chyba fi 10) za jakieś grosze, z miejskiego śmietnika wypatrzyliśmy i przytargaliśmy biurko (a jak, jak budowa to biuro musi być ;) ), w blacie biurka wywierciliśmy dziury na gwoździe. Dziury miały rozstaw prętów fi12 w ławie fundamentowej, czyli kwadrat o boku chyba 25cm i jeden gwóźdź "początkowy" w środku kwadrata niedaleko jednego z kątów. Wyposażeni w tak specjalistyczne narzędzie powyginaliśmy pręty na strzemiona.... aaa jeszcze jedno ważne narzędzie - rurka metalowa długości około 1m i przekroju takim żeby pręt w nią z luzem wlazł i git. Nie wiem czy jest jasne jak to wszystko wyglądało i działało ... niestety nie mogę teraz znaleźć zdjęć z tamtego czasu... ale jakby co to mogę poszukać bardziej.
Prawie równie ważną rzeczą jak zbrojenie ław fundamentowych jest ich szalunek, czyli coś co nie pozwoli uciec świeżo wlanemu betonowi w pole. Tu ze względu na wszędobylskie oszczędności zastosowaliśmy końcówki płyt osb, jakieś tam paliki co były na stanie (chyba nadmiar przekładek do drewna) i kołki pozyskane z lasu obok (full legal). Z grubsza przygotowane do zalania betonem zbrojenie z szalunkiem wyglądało tak:

Ostatnie poprawki... tu tam z kopa w zbrojenie i jesteśmy gotowi na beton.